Hyde Park > Kącik djDziadka

Po komunii

<< < (2/7) > >>

Staaary80:
Nie mówiąc o kosztach, na alby czy jak to tam, na zdjęcia, bo przecież sam nie możesz, na wystrój kościoła i Dick wie na co jeszcze

BartM:
Opowiem pewną historię, która nieco pasuje do wątku "to co ludzie powiedzą".
I tak, miałem jakieś 15 lat, czyli z 25 lat temu, babcia mnie wychowywała, a szło
jej to raczej źle, była za mało skilowa. Często przychodziła ciocia z wójem, lepiej
ogarnięci nawet jak na tamte czasy. Zmuszali mnie bym biegał na religię.
Bo co ludzie powiedzą, trwało to dość krótko, wyszedłem na klatkę i ile miałem
siły (a miałem, młode płuca) cytuję: "a Dick mnie obchodzi co ludzie powiedzą",
i nastał spokój, później ciotka załatwiła mi badania, dzięki którym ominęło mnie wojsko,
jakiś wielobelkowy jegomość (nie wiedział, że gada z generałem armii i to dwukrotnym już,
następny wojo, trzeci 28 lvl :P ) komisji też usłyszał za kogo go mam i mam kat
"niezdolny w czasie pokoju" :) czyli można, trzeba chcieć.

Miki111:
módlmy się

saper305:
Rowery i zegarki, tylko to wam w głowach, a gdzie podziała się oranżada, która potrafiła garnąć jak z prądnicy strażackiej na pięć metrów. Z nazwy była do picia, czyli powinna gasić pragnienie, a w rzeczywistości nadawała się jedynie do farbowania wszystkiego z czym się zetknęła, swoim niezmywalnym w żaden sposób, oczywiście spożywczym barwnikiem.
Był też żabot, ale to już inna historia.

Gelert:
maczeta, miękki jesteś :P
Rodzina mojej żony jest bardzo wierząca, część z niej to oddziałradiomaryjny, z księdzem na pokładzie.
Jedyne moje ustępstwo to był ślub konkordatowy, którego udzielał nam rodzinny ksiądz. Młody aktualnie skończył 5 lat, łeb hydrze uciąłem na samym początku, a zatem nie jest ochrzczony i mam spokój z zakusami komunijnymi ;)

Rodzina żony się z tym pogodziła, ja wyklęty też nie jestem, jakoś się dogadujemy, choć kila rozmów miałem ze starszeństwem, rozmów które dość szybko się zakończyło kiedy zadałem kilka konkretnych pytań :P

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej